Zapraszam do przeczytania wywiadu z Kaeru,
graficzką z bloga Wyimaginowana grafika:
1.Od kiedy zajmujesz się grafiką? Jakie były początki twojego "graficzenia"?
Musiałam
wejść na stare śmieci, żeby sobie przypomnieć, bo nie jestem w stanie
określić tego czasu nawet w przybliżeniu. Do załogi Wyimaginowanych
Szablonów dołączyłam 11 sierpnia 2011 roku. Myślę, że swoją przygodę z
grafiką mogłam rozpocząć najwyżej pół roku wcześniej. Daje to trochę
ponad dwa lata. A wszystko zaczęło się bardzo niewinnie Lizz Kaviste
pokazała mi swoje prace, a ja poszłam w jej ślady, bo nie chciałam być
gorsza. Wciągnęłam się i tak zostało - od samego początku wiedziałam, że
chcę dołączyć do załogi Wyimaginowanych Szablonów, żeby rozwijać się
pod czujnym okiem kuzynki. Nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że
mogłabym robić szablony w jakimś innym miejscu i, szczerze mówiąc, wciąż
sobie tego nie wyobrażam.
2. Onet VS blogspot?
Trudno
powiedzieć. Jestem bardzo sentymentalną osobą i onet wspominam bardzo
dobrze. To były moje początki z szablonowaniem i całą grafiką. Widziałam
wiele wspaniałych prac, równie wiele okropnych (głównie własnych),
stawiałam wtedy pierwsze kroczki. Szablonowanie na onecie było prostsze zrób, pokrój i ciesz się szablonem. Wiem, że istniało wtedy wiele
wspaniałych blogów graficznych, ale ja jakoś nigdy się nimi nie
zainteresowałam zbyt skupiałam się na tym, żeby dorównać pozostałym
szabloniarkom na Wyimaginowanych, były dla mnie wystarczającym wzorem nigdy nie mogłam się nadziwić wspaniałym tworom Cheshire, Da Fne i
Lizz Kaviste, a te dwie ostatnie niezmiennie podziwiam po dziś dzień.
Oprócz naszej szabloniarni pamiętam tylko Szablony Pędzlem Malowane,
które „nie przeżyły” przejścia na Blogger.
Początki na blogspocie
były koszmarne. Weszłam sobie raz na szabloniarnie i widzę notkę z
informacją o przenosinach. A ja o blogspocie nic wtedy nie wiedziałam.
Przenosiny wspominam jako taką „szabloniarską traumę”. Chwała Lizz, za
to, że mi pomogła się dostosować. A później było już tylko lepiej.
Zaczęła się zabawa z CSS'em, pierwsze ciekawsze efekty i wróciła pani
twórczości - wena. A wracała bardzo długo.
Mam wrażenie, że
zboczyłam z tematu. Uwielbiam tamten onet ze względów sentymentalnych i
uwielbiam ten blogspot: za możliwości jakie daje, za całą tą magiczną
mgiełkę wokół grafkiki, za to, że zaczęłam wychylać nos spoza własnej
szabloniarni. Zadałaś mi trudne pytanie, więc uraczyłam Cię zbyt długą,
chaotyczną, trochę skomplikowaną odpowiedzią. Mam nadzieję, że mi
wybaczysz,
3.Co jest dla Ciebie inspiracją przy tworzeniu szablonów oraz innych graficznych dodatków?
Nie
mam pojęcia. Takie „wszystko i nic”. Zawsze przy robieniu szablonów
słucham muzyki, ale nie wydaje mi się, żeby miała na nie tak istotny
wpływ. Zwyczajnie umila mi czas. Trochę inaczej jest z książkami. Kiedy
czytam jakąś historię mój mózg wskakuje na wyższe obroty. Myślę sobie co
będzie dalej, co było wcześniej, dopowiadam sobie elementy pominięte w
fabule. Z tymi elementami tworzą się całkiem inne historie, motywy i
barwy â a to może mieć istotny wpływ na szablon. To tylko czysta
spekulacja. Najczęściej jest to zwykły kaprys np. „dzisiaj zrobię
nagłówek z dziewczyną o niebieskich włosach!”. Prawdopodobieństwo, że
znajdę idealne zdjęcie jest znikome, ale znajdę pięćdziesiąt innych,
nawet nie koniecznie związanych z tą tematyką. I samo tak wychodzi.
4.Jaki był pierwszy program, w którym tworzyłaś?
Hahaha.
Paint. Zwykły, zwyczajny paint. Zrobiłam ramkę, pokolorowałam krawędzie
zdjęcia sprayem, żeby „było przejście” i cieszyłam się pracą â wciąż
mam ją na dysku. Jakie szczęście, że Lizz szybko postawiła mnie do pionu
i kazała ściągnąć Gimpa.
5.Skąd zamiłowanie do grafiki?
Łączy
dwie rzeczy, które uwielbiam - sztuki plastyczne i komputer.
Niektórzy twierdzą, że grafika komputerowa to żadna sztuka. Może i mają
rację. Proponowałabym wtedy otworzyć Photoshopa, podłączyć tablet
graficzny i posadzić przed komputerem profesjonalnego malarza. Myślę, że
przez dłuższy czas się nie odnajdzie, a potem będzie szło mu coraz
lepiej. Tak samo z rysunkiem i malarstwem â jeśli będziemy
wystarczająco dużo ćwiczyć to też będzie nam szło coraz lepiej. Grafika
komputerowa... daje mi satysfakcję â i jest to chyba rzecz, którą
powinnam wspomnieć na początku, bo wydaje się najważniejsza.
6.Czy są blogi graficzne (niekoniecznie polskie), które odwiedzasz bardzo często? Czy masz jakąś swoją inspirację?
Odwiedzam
wiele graficznych blogów chodź rzadko się udzielam. Nie ma sensu
wymieniać wszystkich, bo musiałabym przepisywać panel z lewej strony
Waszego Katalogu. Mam jednak swoje dwie idolki z deviantarta:
mistrzynię fotomanipulacji MichelleMonique i mistrzynię tzw. digital
painting Sakimichan. Marzą mi się prace chociaż w połowie zbliżone do
ich poziomu.
7.Czy w swojej karierze grafika pojawiały się momenty kryzysowe kiedy chciałaś, ot tak zrezygnować z bloga oraz grafiki?
Oczywiście!
Komu by się nie zdarzyło? Była to końcówka czasów onetu i początki
blogspota. Dość długi okres, szefowa szabloniarni (wtedy Cheshire) cały
czas musiała się upominać, żebym dawała jakiś znak życia. Bardzo często
myślałam o odejściu, ale nigdy nie miałam jaj żeby to zrobić... co
wyszło mi akurat na dobre, bo wciąż tu jestem.
8.Czy w Twoich pracach jest jakiś znak szczególny wyróżniający Cię spośród innych graficzek/grafików?
Chciałabym,
żeby był jakiś! Eksperymentuję, bawię się grafiką, ale nigdy nie udało
mi się zrobić nic specjalnie godnego uwagi. Mam wrażenie, że moje
szablony można poznać tylko po podpisie „Kaeru” - zawsze czcionką Pieces
of Eight, chyba tylko raz użyłam innej.
9.Jakie twoim zdaniem prace (subtelne, delikatne, jasne, ciemne, mroczne) wychodzą Ci najlepiej?
Mam
wrażenie, że najlepiej wychodzą mi kolorowe szablony - byle nie w
jednym kolorze, takich nie lubię. Może niebawem spróbuje zrobić coś
ciemnego, ale obawiam się, że efekt będzie raczej komiczny. To moja
subiektywna opinia, wydaje mi się, że osoby, które oglądają moje prace
będą miały więcej do powiedzenia w tym temacie.
10.Co uwielbiasz najbardziej w swoich pracach?
W
swoich pracach najbardziej uwielbiam to, że nie ma na nich zegarków i
topazu. W swojej historii zrobiłam chyba tylko dwa szablony z zegarkami
(w tym jeden na wyraźne życzenie zamawiającej) i jeden z topazem.
11.Czy w Twojej karierze były jakieś zgrzyty? Kłótnie?
Nie
przypominam sobie żadnej takiej sytuacji. Jestem dość pokojową osobą - taką do głaskania. Nie gryzę i nie reaguję gwałtownie na zaczepki.
Wolę przeprosić i podziękować niż drzeć koty. Szkoda uroczych mruczków.
12. W jaki sposób reagujesz na komentarze? Te miłe jak i nie?
Chyba
każdy cieszy się z miłych komentarzy. Uśmiecham się wtedy jak głupia do
ekranu. Jeśli chodzi o te mniej przychylne wypowiedzi... trochę mi ich
brakuje. Dawno nikt mnie nie ochrzanił i teraz nawet nie wiem co
powinnam poprawić w swoich pracach. Pamiętajcie, młode szabloniarki, że
każda konstruktywnie wyrażona krytyka to rodzaj pomocy, a nie hejt.
13.Czy w jakiś sposób wiążesz swoją przyszłość z grafiką?
Chciałabym,
och jak bym chciała! Marzy mi się projektowanie okładek do książek albo
edycja fotografii: w jakieś gazecie, przedsiębiorstwie, a może nawet w
firmie reklamowej? Pisząc dokumenty aplikacyjne na przedsiębiorczość
przeglądałam w internecie ogłoszenia o pracę. Mam dwa lata, żeby
zbudować jakieś konkretne portfolio przed końcem liceum. Jak nie znajdę
pracy tutaj to najpewniej wyjadę za granicę. Może tam mnie ktoś doceni
:)
14.Co mogłabyś poradzić początkującym grafikom? Jakaś rada od serca?
Odpalić
program graficzny i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Podpatrywać ciekawe
efekty, korzystać z pomocy ofiarowanych przez innych grafików w postaci
instrukcji czy plików PSD. Nikt nie urodził się mistrzem i każdy
potrzebował jakiegoś czasu, by się rozwinąć, więc się nie załamywać.
Trochę ciężkiej pracy i szabloniarki po pół roku ćwiczeń robią lepsze
szablony niż ja, mimo swoje dłuższego stażu. Trzeba tylko próbować.
Ostatnia drobna rada na koniec: jeśli macie doła - lepiej zrobić sobie
urlop niż całkowicie zrezygnować z grafiki, wiem to z własnego
doświadczenia.
Dziękuję za udzielenie wywiadu w imieniu całej załogi Katalogu Grafików
Frambuesa .
Brak komentarzy
Prześlij komentarz