(C) Tiny fox
Cześć moje robaczki ;* Co prawda, rzadko się tutaj pojawiam, a jak już raczycie ujrzeć gdzieś w tłumie moją osobę to oznacza tylko jedno - nadchodzi pościdło. Dużo się wydarzyło w moim skromnym życiu. Moja kotka Felicja okociła się i mam teraz na głowie osiem piszczących, małych, słodkich pulpecików, w których jestem po uszy zakochana ♥ Ale owe pulpeciki dają w kość (szczególnie w nocy, gdy ich mama wybiera się w podróż do kuchni). A jaki temat poruszę dziś w Grafikach na luzie? Rozwińcie post i przekonajcie się sami!
Dziś będzie nieco inaczej. Zawsze skupiam się na jakichś kontrowersyjnych tematach, które wymuszają od was odpowiedź "tak" lub "nie". Tym razem jednak pragnę, abyście troszkę się wysilili i... poopowiadali co u was. Opiszcie swój tydzień, to, jak się czujecie, co miłego/przykrego was spotkało, co daliście w prezencie mamie, co fajnego przeczytaliście, gdzie byliście - no wiecie, żeby się bliżej poznać :)
No to może ja zacznę. Ten tydzień był w połowie straszny w połowie dobry. Rozchorowałam się i od poniedziałku do środy myślałam że umrę. Na szczęście potem już było lepiej. Na szczęście były też dobre chwile. Dostałam od swojego chłopaka kwiaty i to bez okazji. Wcześniej dawał mi kwiaty tylko wtedy gdy była okazja. To było na prawdę bardzo miłe. Mamie w prezencie dałam kwiaty i wino. Nie szalałam z żadnym nie wiadomo jakim prezentem bo potem by tylko było gadanie po co tyle pieniędzy wydałam. Dla mnie o wiele lepiej jest dać coś skromnego ale przynajmniej ze szczerego serca. Weekend spędziłam będąc z rodzeństwem na dniu dziecka jaki jest co roku organizowany u nas na Wsi. Przyznam że bardzo mi się podobało. Rodzeństwo podostawało zabawki a ja nazbierałam słodyczy. Nie ma to jak dobra czekolada na osłodę dnia. Wiec mimo że tydzień zaczął się fatalnie to skończył się przyjemnie. Przynajmniej przez chorobę przeczytałam książkę buntownik jay crownover którą jak najbardziej polecam!
OdpowiedzUsuńOo jeśli mam być szczera, to ten tydzień był istną porażką. Sama nie wiem czemu, może nic szczególnego się w nim nie działo, ale moje samopoczucie było dość dziwne. Czasami mam wrażenie, że popadam w jakąś depresję przez szkołę i to co się w niej dzieje ;c W dodatku nie zaliczyłam kartkówki, z której naprawdę umiałam i to mnie dobiło jeszcze bardziej ;c Z tej milszej części pocieszał mnie fakt, że znowu weekend, odpocznę chociaż i tak wstałam wcześnie xDD Ten tydzień również był dziwny pod względem mojego budzenia się w nocy ;_; codziennie budziłam się o 4 nad ranem. Do tej pory nie wiem czym to jest spowodowane, chociaż obstawiam stres. Mam nadzieję, że szybko to minie bo zaczyna się to robić dość irytujące ;/ Mam zamiar również wrócić do kupowania masowo książek ^.* I nadrobienia swoich ulubionych seriali ^^
OdpowiedzUsuńPociesza mnie również fakt, że tylko TRZY DNI szkoły i reszta to wolne :) Wyjeżdżam na działkę, gdzie mam zamiar wyłączyć swój mózg od wszystkiego i to dosłownie :) Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli xx
Cóż.... matury próbne ;_;
OdpowiedzUsuńInfa rozszerzona to po prostu piekło, z praktyki i teorii jak będę miała 10% to po prostu CUD! Poza tym wróciłam znowu do grafiki (więc nie narzekam), nie na blogu, a forum graficznym, więc można powiedzieć, że w miarę udanie ;)
Na dzień mamy zrobiłam babeczki, pyszne, smaczne, tylko lekko przypieczone :D
Wtorek matma, 3majcie kciuki! :D
haa mój tydzień ogólnie był nudny, ale ruszyła się wreszcie moja wena i myslę, że na dniach pojawi się juz post ode mnie :D, w dodatku malowałam matki i córki z okazji dnia mamy :D zaliczyłam manicure i pedicure w szkole więc teraz tylko jeszcze czekać na egzaminy państwowe. No i siedze trochę ostatnio na imvu, jak ktoś ma konto to zapraszam mój nick to Justyna01081990
OdpowiedzUsuńJa nareszcie wyciągnęłam rower z garażu i dziś zaliczyłam trasę 23 km nad jeziorko, zatem dzień uważam za bardzo udany. W tygodniu u mnie nie ma szans, żeby działo się cokolwiek ciekawego, praca jest mało atrakcyjna, zatem korzystam tylko w weekendy. No i odliczam już dni do wakacji ;)
OdpowiedzUsuńMój cały tydzień był piekielnie nudny, nie licząc wczorajszego dnia. Tak jakby wszystko skumulowało się w niewinnej sobocie xD Zostałam spisana z chłopakiem przez policję, później przemokliśmy do suchej nitki, a kiedy w końcu dotarliśmy do mnie do domu, przestało padać. Brawo. No, ale nie ma tego złego... zabrałam mu koszulkę, a reszta dnia była naprawdę miła :3
OdpowiedzUsuńPoza tym, wena do grafiki powoli wraca, oby utrzymała się jak najdłużej :D
A na dzień mamy, kupiłam jakieś słodycze i posprzątałam w garderobie (mama ucieszyłaby się z tego, że w ogóle widać podłogę, a ja przesiedziałam tam cały dzień i wysprzątałam wszystko c':)
Mój tydzień... Jak zawsze beznadziejny. Zaczęło się od pogodzenia z przyjaciółką (z którą się od razu pokłóciłam a potem chyba pogodziłam), we wtorek obchodziłam tydzień w związku, a teraz na zakończenie tygodnia moja druga połówka jest na mnie zła, w sumie nie bardzo wiem za co (i zrozum człowieku kobietę...)
OdpowiedzUsuńReszta tygodnia... Nic zachwycającego się nie wydarzyło... Mamie dałam kubek, który chciała, ale to dlatego, że tato kazał go kupić, sama bym tego nie zrobiła :/
No to tak. Cały tydzień się lenię, bo mam wakacje. W piątek zrobiłam wyjątek i wyszłam z domu. A później spotkałam koleżankę i z innymi znajomymi poszliśmy na piwo. No i wyszło tak, że rozbiłam telefon ;______; od dwóch dni nie mam do mnie kontaktu, wszędzie chodzę bez telefonu, nie wiem, która godzina, na miejskie chodzę z wyczuciem. Ciekawe przeżycie dnia bez telefonu, nie powiem. Poczułam się taka trochę... wolna? Ale jutro pójdę kupić nowy ;__;
OdpowiedzUsuńA poza tym, jakiś facet pytał się mnie o drogę, bo był 9 raz w mieście i nic nie wiedział i pytał, gdzie jest PEWEX ahahaha, Pewex w dzisiejszych czasach xD
A poza tym muszę zrobić kalkulację kosztów na ognisko, a wśród znajomych nikomu się nie chciało liczyć, więc wrąbali dla matfiza #oczywiście. Ale mi się nie chce.
cóż, może już wystarczy tych bredni C:
Bosz, czy tylko dla mnie ostatni tydzień był... łaskawy?
OdpowiedzUsuńTeraz walczę o oceny. Z moich wyliczeń wynika, że jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to mam szanse na świadectwo z wyróżnieniem. No więc łażę za tymi nauczycielkami i w kółko paplam im o tym, że chcę na koniec 5 :) No. Zaczęłam czytać książkę "6 najważniejszych decyzji, które kiedykolwiek podejmiesz" Seana Covey'a - całkiem to fajne, bo jak wiecie - przekonałam się do książek, więc teraz czytam je godzinami :P Ogólnie przede mną zakręcony czerwiec. Na początku bierzmowanie (już za tydzień!), a potem tylko komers i... wakacje. Jakoś nie cieszy mnie fakt, że żegnam się z ludźmi, których znałam 9 lat. Będzie mi smutno. Nie wiem, czy odnajdę się w nowym miejscu. Liceum, do którego się wybieram to moja szkoła marzeń, ale czy znajdzie się tam dla mnie miejsce? :P
Hm... Jeżeli chodzi o dzień mamy, czyli ubiegły wtorek, to prawie wszystko było katastrofą. Wracając ze szkoły, napotkałam dosłownie ścianę deszczu. Wróciłam przemoczona do suchej nitki. Szybko się przebrałam i pobiegłam po kwiatka dla mamy, ponieważ perfumy, czekoladki i buty już przygotowałam dla niej wcześniej. No więc czekałam w kolejce w kwiaciarni 3h. Kumacie? 3H. Następnie pobiegłam do domu, gdzie okazało się, że mama poszła spać >.< No, ale obudziłam ją i poprosiłam o minutkę dla mnie. Wtedy jej wszystko wręczyłam. Była bardzo zadowolona ^^
OdpowiedzUsuńA co do całego tygodnia, to określenie wyraża wszystko: MAJÓWKI. Tyle w temacie :P
W niedzielę poszłam do kina na TOMORROWLAND. Ten film jest genialny! Polecam wszystkim!
To chyba tyle... :D