(C) Hope <3
Ojej, czy tylko w mojej okolicy środowa burza dała mieszkańcom w kość? Powiem wam, że w miejscowości, w której mieszka moja babcia pozrywało nawet dachy. U mnie na szczęście bez większych strat (pomijając połamane drzewa oraz zasnute liśćmi drogi). Kot Hejter jest na obozie, a ja w zastępstwie za Adę publikuję kolejnych Grafików na luzie. Redaktorka nie podała konkretnego tematu dzisiejszego wpisu, a więc tym zajęłam się osobiście :)
Każdemu zdarzają się wpadki. Tak, każdemu. Bo w końcu nie ma ludzi idealnych, prawda? Chciałabym porozmawiać właśnie o nich. Pochwalcie się największymi wtopami i głupotami, jakie udało wam się w życiu popełnić/zrobić. Ja na przykład, mając lat siedem, podałam do stołu sól w cukierniczce. Gdybyście widzieli minę gości... :) Kiedyś (tak, to było wtedy, gdy jeszcze uczęszczałam do niesławnej szkoły podstawowej) popsikałam truskawki dezodorantem, ponieważ, moim zdaniem, "brzydko pachniały". A wam, zdarzyło się coś podobnego? Popełniliście jakąś gafę? Pochwalcie się tym, co udało wam się spsocić w młodości!
(C) December Dayt ♥
Moją największą gafą z dzieciństwa było...
Temat przyjemny, a i ja mogę sporo wam poopowiadać. Ogólnie byłam dzieckiem, które nie potrafiło usiedzieć w miejscu, więc naprawdę sporo broiłam. Teraz mam przynajmniej się z czego śmiać. Mam nadzieję, że i wy, drodzy graficy, podzielicie się ze mną swoimi niezwykłymi przygodami z dzieciństwa. Czy coś konkretnego zapadło wam w pamięci? :)
Jak byłam w pierwszej klasie szkoły podstawowej na przerwach wychodziłam z sali na czworakach i jeżdżąc po podłodze udawałam pieska (nawet szczekałam i wyłam xd).
OdpowiedzUsuńW pierwszej gimnazjum do przyjaciółki przez przypadek powiedziałam "Tato... yyy..." - mam nadzieję, że tego nie usłyszała... :D XD
W gimnazjum pomiędzy drugą a trzecią klasą o godz. 2 rano pisałam na fb z koleżanką, i chłopakiem w którym się zakochałam (czy zauroczyłam - nwm xd) :D ona pisała do niego, że jest śliczny, ma ładne włoski, a ja: "Ej! Bo jestem zazdrosna.", "Przestań". Później napisała, że go kocham, a ja "Tak dokładnie!" Kolejnego dnia patrzę się, a ta koleżanka napisała na swojej osi czasu, że się zakochałam i komentowali to moi znajomi ze szkoły. Zgłosiłam ją i usunęłam swoje wiadomości w rozmowie i napisałam do chłopaka, w którym się zakochałam, że przepraszam, że moja koleżanka wszystko zagmatwała. ;-;
W trzeciej gim przez przypadek odezwałam się do nauczycielki na ty.
:D
Jak jeszcze coś sobie przypomnę to napiszę.
Miałam na prawdę ciekawą przeszłość. XD
Hahahahhahahaha no nieźle :) Numer z psem najlepszy! :3
UsuńNie żebym była w dzieciństwie idealna, ale nie mam zbyt wiele typowych gaf, nawet według rodziny, byłam spokojna.
OdpowiedzUsuńAle taka sytuacja z I/II klasy podstawówki:
Nauczycielka wyszła z sali i poprosiła, żebyśmy się pobawili w coś "po cichu", a taki Tomek podszedł do tablicy i powiedział, że gramy w kalambury. Narysował "mewę" (dwa łuki, może ktoś jeszcze pamięta, jak się rysowało takie ptaki?).
A ja: -Cycki!
I weszła nauczycielka :')
Przyjechałam do kuzyna, ciocia poprosiła go, żeby podał sok, a on do mnie:
- Podaj ten napój, dziewico.
- Nie jestem żadną dziewicą.
Drugi kuzyn wyglądał, jakby miał się posikać ze śmiechu. XD
Prócz tych głupstw nie miałam takich gaf jak siostra (biedaczka wpadła do bigosu, sprawdzała czy tirowcy śpią jadąc i wiele innych, ale bez niej mój świat byłby nudny). I w sumie odbiło mi się teraz.
Jeśli sobie coś przypomnę, to napiszę. xD
A ja nie pamiętam gaf z dzieciństwa, ale mogę opowiedzieć tę sprzed kilku miesięcy xD
OdpowiedzUsuńByłam z mamą na zakupach, no i wiadomo, ona szuka czegoś dla siebie, ja dla siebie. Kiedy nie znalazłam niczego wartego mojej uwagi, postanowiłam wrócić do mamy. Rozglądam się po sklepie. Oo, tam jest! Mujborze, ale co ona ogląda. Najbardziej wstrętna bluzka jaką widziałam. Więc podchodzę i mówię: "Serio? Nawet na to nie patrz, jest okropna!" A mama odwraca się i... Okazuje się obcą kobietą. A prawdziwa mama stoi za mną i próbuje się nie śmiać :')
No ale, przynajmniej ta pani nie kupiła brzydkiej bluzki xD
Moją największą gafą oj było tego trochę ale chyba najzabawniejsza to przerazić duchownego.jak wybiegłam z łazienki w stroju ewy co prawda miałam 5 lat i była to kolęda ale mina duchownego była ponoć bezcenna ,a innym razem jak budowano u mnie w domu drugie piętro to ja włożyłam do małej tauczki 10 cegieł i kolankach ,a zapierniczałam na górę .A jako dziecko niewiem jak mogłam ugryź ojca w duży palec co prawda miałam 2 lata ale co ja myślałam nie wiem .Na tomiast raz zabiłam głośnik od telewizora :D
OdpowiedzUsuńoj ja też byłam zywmy dzieckiem.
OdpowiedzUsuńMam jedno spomnienie z gafą, jaką kiedyś palnęłam :D
szłam z bratem miałam w tedy chyba z 10 lat a on 8, wracaliśmy z boiska do domu noo i tak zagadani uśmiani idziemy i nagle jeb Justynka wali w "kogoś" swoim drobnym ciałkiem i grzecznie odpowiada "Przepraszam Pana" ide dalej a nagle mój brat zaczyna się ze mnie śmiac zirytowana pytam się z czego się śmieje, a on na to że powiedziałam do latarni "Przepraszam Pana" haha nigdy tego nie zapome :D do dzisiaj wspominam to ze smiechem