(c)Erenae
Tak jak obiecywałam w końcu pojawia się post z konkursem! Mam nadzieję, że zaangażujecie się i wezmą w nim udział nawet graficy, którzy postanowili zrobić sobie urlop. To nie byle jaki konkurs! Tak jak rok temu, postanowiłam, że to wy będziecie twórcami szablonu głównego naszego Katalogu. Kto nie chciałby by jego praca zdobiła katalogowy layout? Myślę, że nagroda jest kuszącą. Dlatego bardzo zachęcam Was do brania w nim udziału.
Zasady:
- Należy wykonać nagłówek wiosenny.
- Wymiary pracy, użyte stocki, tekturki itp. są dowolne.
- Na pracy powinien się znaleźć napis: Katalog grafików i opcjonalnie wiosenny cytat.
- W konkursie mogą wziąć udział graficy jak i osoby prywatnie zajmujące się grafiką, którzy nie posiadają blogów.
- Można przesłać tylko jedną pracę. Wysłanie kolejnej będzie oznaczało, że rezygnuje się z tej pierwszej.
- Prace należy wysyłać na adres mailowy katalogu: katalog.grafikow@o2.pl
- Na przesłanie pracy macie czas do 10 marca (do godziny 23:59) - istnieje możliwość przedłużenia terminu.
Zwycięska praca zostanie wykorzystana w nowym szablonie na bloga.
Ze 100 lat mnie tu nie było, ale z chęcią wezmę udział ♥
OdpowiedzUsuńJa też zamierzam wsiąść udział tylko tylko nie wiem czy będę zdolna wykonać dobry nagłówek.23 dni temu odeszła moja królica Mysia i tak dlatego przez dłuższy czas nie robiłam grafiki.Najpierw od w grudniu 2 lata temu bo 27 grudnia 2017 walczyłam o to by Baya kićkała niestety zwyrodnienie kręgosłupa ,a potem pewne pasożyty mimio odrobaczenia odebrały mi Bayę 21 czerwca 2018 ,to teraz 1 lutego straciłam Mysię .Niby kastracja poszła dobrze ,bo wyniki Mysii były dobre to jednak zauważyłam ,że po Sylwestrze Mysia traci na wadze ,u weterynarza zajmującego się głownie psami i kotami wykonaliśmy usg ,gdzie była jakaś zmiana ale nie był pewny co to więc na drugi dzień w Animal Doctor byłam i dobrze ,że siedziałam bo nie wiem czy bym nie zemdlała słysząc diagnozę "Nowotwór na wątrobie " mimo podjętego leczenia widziałam jak ten skurczybyk ją wyniszcza ,a jak przed kastracją wyniki były dobre to teraz leciały na łeb na szyję. Rozważałam wcześniej zakończyć jej cierpienie ale jeszcze miałam nadzieję bo jadła. Aż przyszedł kryzys ale mimo to widziałam,że chce walczyć i tak odwlekałam to do 31 stycznia.Walkę podjęliśmy 14 stycznia. 4 lutego miała mieć wizytę w trybie pilnym i jeszcze w nocy wydawało się ,że jest lepiej niestety parę minut po północy usłyszałam jak popiskuje więc wstałam i pogłaskałam ją ostatni raz zanim 22 minuty po północy zamknęła oczka.Może ktoś powie to tylko królik ale wychowałam ją od oseska. Te 6 lat to i dużo i mało bo jej matka dożyła 13 lat. Teraz po wszystkim planuje odświeżyć pokój i adoptować króliczka. Choć łatwiej było by kupić to ja jednak nie traktuje zwierzaków przedmiotowo ,a nawet Mysia ,Baya i Kay mają swój portret rodzinny.
OdpowiedzUsuń****
Przepraszam za wylewność na ten temat ale chyba każdy kto ma zwierzaka mam nadzieję ,że mnie zrozumie zwłaszcza ,że tematyka nowotworowa jest dla mnie podwójnie bolesna .W rodzinie wiele osób mi zmarło więc ,gdy to usłyszałam moje pierwsze pytanie do pani doktor "Jakie są rokowania ...czy mimo to możemy ją ocalić " nawet przez głowę mi wtedy nie przeszło by ją uśpić.
Przepraszam też jeśli kogoś moja wylewność jednak urazi.